W poniższej opowieści, wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń jest przypadkowe 🙂
Poznaj więcej opowieści o Fabianie, który rozwiązuje problemy korzystając z GIS.Box
Kolega Fabiana – Sebastian – pracuje w Wydziale Urbanistyki i Budownictwa w sporym mieście. Ostatnio zetknął się ze zagadnieniem natury „mapowej”. Sebastian wiedział, że Fabian to „Pan Mapa” w dużej firmie, więc przy okazji spotkania, opisał mu problem, z jakim spotkał się w pracy.
Otóż w mieście, po wielu latach przygotowań, udało się uchwalić uchwałę krajobrazową. Jest to narzędzie w rękach gmin do skuteczniejszej realizacji polityki ładu przestrzennego. Głównym celem uchwały jest walka o uwolnienie ulic od nośników reklamowych, z których większość została postawiona bez wymaganych dokumentów, często bez jakiejkolwiek umowy, na gruntach zarządzanych przez różne wydziału Urzędu Miasta. Uchwała dość precyzyjnie określa gdzie takie nośniki mogą się znajdować, np:
Brzmi nieźle. Precyzyjne zapisy zawsze są pożądane.
O uchwale było głośno, mieszkańcy dość entuzjastycznie zareagowali pisząc setki pism:
Same pisma nie są problemem, Urząd jest przygotowany na takie „sztormy”. Problemem było to, że:
Lecz najgorsze były pytania dziennikarzy, rady miasta i również samych mieszkańców:
a ile zgłoszeń obsłużyliście w maju, a ile reklam zostało usuniętych, a ile kar nałożyliście, a ile… mnóstwo tego było…
Pracownicy zaangażowani w proces mieli do dyspozycji:
Po kilku miesiącach wyszło, że:
Dość szybko entuzjazm przeszedł, a zostało nużące pisanie, pisanie, pisanie… I to właśnie był głowny problem Sebastiana. Wrażenie, że więcej odpisuje na ciągle te same pima, niż realnie załatwia problemów.
Fabian nie lubił czekać z rozwiązywaniem problemów, które nie wydawały mu się aż tak skomplikowane. Fabian poprosił w GIS Support o udostępnienie nowej instancji GIS.Box. Jako stały i dobry klient dostał ją bez problemów 🙂
Fabian stworzył jedną warstwę wektorową: Inwentaryzacja Nośników, która zawierała następujące atrybuty:
Do tego kilka WMS:
Wgrał też kilka warstw wektorowych, przede wszystkim budynki
Wyszedł z tego całkiem fajny projekt. Dzięki temu Sebastian mógł pracować spokojniej. Co robił Sebastian?
W momencie jak przyszło do niego pismo,
Fajnie, ale niewiele to przyspieszyło sprawy w urzędzie. Dlaczego? Bo Sebastian był sam, reszta osób zaangażowanych w proces nadal pracowała klasycznie. Powoli tworzyła się inwentaryzacja nośników, do której jednak miał dostęp tylko Sebastian.
Podczas jednego ze spotkań, które zostało zorganizowane przez wiceprezydenta (celem spotkania było wypracowanie rozwiązań szybszej obsługi spraw dot. nośników. Temat stał się gorący w mieście), Sebastian pokazał reszcie rozwiązanie, na którym pracował. Basia, która pracowała z zarządzie dróg bardzo się zainteresowała. Okazało się, że ona wymyśliła coś podobnego, ale pracowała u siebie, lokalnie na QGIS. Zastanawiali się, czy jest możliwość połączenia ich wysiłków. Nie znali aż tak dobrze GIS.Box, Sebastian pracował nadal na wersji demo, więc postanowili odezwać się do producenta oprogramowania. Napisali e-mail z opisem zagadnienia.
Okazało się, że GIS.Box własnie po to jest stworzony. Urząd, poprzez jednostkę wspierającą IT, zakupił licencję GIS.Box. Podstawą do dalszego działania, były dane zebrane przez Sebastiana.
Powyższe Znacznie poprawiło komfort pracy i obsługę mieszkańców, jednak nie rozwiązało głównego problemu: liczby napływający pism.
Podczas kolejnego spotkania, Fabian zasugerował rzecz kontrowersją:
Sebastian przedstawił pomysł w urzędzie… Kąciki ust kierownika wygięły się w nieznaczny uśmiech, ale zaraz potem spoważniały: nieee, to nie przejdzie, choć może? 🙂
W każdym razie praca stała się znacznie efektywniejsza.
Brak komentarzy
Dodaj komentarz