Z metadanymi w Polsce jest bardzo duży problem… Wszyscy o nich mówią w kontekście INSPIRE, co jakiś czas robi się zamieszanie, ponieważ kolejne zbiory danych muszą być metadanymi opatrzone, ale mało kto mówi o ich praktycznym wykorzystaniu. Głównym problemem jest to, że inne instytucje metadane (i same dane) wytwarzają (i nie potrzebują z nich korzystać), a inne wykorzystują (i nie biorą udziału w ich tworzeniu). Ten brak kontaktu powoduje brak zrozumienia idei.
Ale od początku: Metadane są ustrukturyzowanymi informacjami opisującymi zbiory danych (dla GIS np. arkusz mapy sozologicznej, obręb ewidencyjny lub miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego). Przeważnie przechowywane są w osobnych plikach XML (dzięki czemu można je oddzielić od danych właściwych). Ważne jest słowo “ustrukturyzowane” – chodzi o to, żeby metadane można było analizować za pomocą komputerów. Strukturę (zwaną też profilem metadanych) określa (a raczej powinno określać) rozporządzenie, które jasno i jednoznacznie wskaże jak te pliki mają wyglądać (jaką zawartość informacyjną posiadać). Przykładowo plik metadanych dla MPZP musi zawierać między innymi: zasięg przestrzenny obszaru objętego konkretnym planem, datę uchwalenia planu, nr telefonu do gminy, informację o usługach danych przestrzennych, dzięki którym możliwe jest zapoznanie się z częścią graficzną planu itp. Wytyczne na temat jak stworzyć metadane dla obrębów ewidencyjnych można znaleźć np. pod tym linkiem.
I co dalej? Wszystkie te pliki (wytworzone przez różne firmy lub samodzielnie dzięki edytorom metadanych) powinny trafić do jednego zbioru: katalogu metadanych. Nie jest to czynność jednorazowa. Każdy nowy plan, nowy arkusz mapy sozologicznej lub zmiany w metadanych (nowe numery telefonów, nowy adres usług) należy zgłosić do katalogu który musi być utrzymywany w ciągłej aktualności.
Po co to wszystko? Dzięki temu wszyscy odbiorcy informacji przestrzennej (firmy GIS, konsultingowe, opracowujące dokumentację środowiskową, planujące lokalizację inwestycji itp.), korzystając ze sprawnego katalogu metadanych, mają pełen przegląd jakie dane są, jak można je wykorzystać i kto jest ich dysponentem…
Załóżmy sytuację idealną, że mamy opracowane metadane dla wszystkich zbiorów dla całej Polski oraz sprawnie działający katalog metadanych (ten na geoportal.gov.pl nie zawsze działa. Katalog europejski działa nieźle, ale metadanych w obu jak na lekarstwo).
Przykłady:
Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska ogłosiła przetarg na wykonanie zamówienia, którego jedną z części jest pozyskanie i dygitaliacja(!) MPZP, które znajdują się w zasięgu korytarzy ekologicznych. Abstrahując od sensu dygitalizacji planów na potrzeby tylko jednego projektu (choć póki nie wszystkie dane są zwektoryzowane, a chce się działać w GIS, to jakoś radzić sobie trzeba), podstawowe pytanie, na jakie trzeba odpowiedzieć to: ile jest planów w zasięgu korytarzy ekologicznych? Jest to podstawa szacunku obliczenia kosztu. Bez metadanych jest to niemożliwe w dającym się przewidzieć czasie. Mając sprawny katalog metadanych z aktualnymi danymi, odpowiedź można poznać w kilka minut. Wystarczy załadować plik (np. shapefile) i przeciąć jego geometrię z metadanymi. Odpowiedzią powinna być lista planów, które znajdują się w zasięgu wraz z informacjami dodatkowymi. Po analizie odpowiedzi wiemy ile jest dostępnych jedynie papierowo w gminie, ile w postaci usługi pobierania lub przeglądania (wraz z adresami) itp. Korzyścią jest oszczędność czasu i pieniędzy poprzez zminimalizowanie ryzyka.
Kolejnym przykładem może być firma poszukująca gazu (np. łukowego). Po wykupieniu koncesji (przeważnie wielkości kilkunastu gmin), chce wiedzieć jakie dane są już opracowane dla regionu badań, a jakie będzie trzeba dorobić… Przecięcie granic koncesji z metadanymi i krótka analiza wyników, da odpowiedź na następujące pytania: gdzie znajdują się obszary chronione, jakie mapy i kiedy zostały opracowane dla tego regionu, do kogo dzwonić w przypadku chęci zapoznania się z numeracją działek, jakiego typu zalesienia znajdują się na obszarze…
Ja z metadanych korzystałem dwukrotnie. Raz poszukując informacji o lokalizacji schronisk w Andorze (z metadanych dowiedziałem się o istnieniu lokalnego odpowiednika PTTK, który miał mapę na swojej stronie). Powstał na ten temat artykuł o pobieraniu danych z map opartych o Gooogle Maps API. Drugi raz sam założyłem katalog metadanych dla danych zebranych podczas mojej pracy w Kosowie. Wszelkie dane jakie udało mi się pozyskać, zebrać, wyszperać itp, opisałem w metadanych i pozostawiłem w katalogu. O tym, czy ktoś z tego później skorzystał, nie wiem…
Podsumowując. Metadane są bardzo istotne dla rozwoju GIS w Polsce. Nie będą z nich korzystali urzędnicy, którzy mają je wytworzyć (bo oni katalog dla swojego JST mają w głowie), ale wszyscy ci, którzy z owoców ich pracy mają korzystać. Oczywiście podstawą jest aktualność i kompletność metadanych (to zależy od ich producentów, czyli urzędników), ale również systemowe rozwiązanie do zarządzania tyli metadanymi (sprawny katalog, procedury zasilania katalogu danymi oraz systemowe rozwiązanie nakładające obowiązek dbania o aktualność i kompletność.)